Nawet nie zły film choć "Azumi" jest moim zdanie dużo lepszym filmem tam mieliśmy lepsze walki, lepszą muzykę i ciekawszą fabułę. Shinobi natomiast ma ciekawszych bohaterów, lepsze efekty specjalne i grę aktorską. Jednak Azumi bardziej przypada mi do gustu ze względu na walki które są krwawe, widowiskowe i mają rozmach, no i jeszcze piękną Aye Ueto w roli tytułowej bohaterki.
Azumi to wg mnie B klasowy gniot i do tego nudny. Shinobi też do wybitnych nie należy, ale jeszcze ujdzie.
Pomińmy fakt, że gdy rozmówca pisał o filmach, Ty - o rozmówcy.
Zauważmy, że wtrącenia oddziela się, jak ja teraz, przecinkiem po obu stronach.
https://sjp.pwn.pl/zasady/Myslnik-i-wtracenia;629826.html
Ceńmy język!
Mimo to też uważam, że "Azumi" nie umywa się do "Shinobi". Walki NA PEWNO nie były tam lepsze - bardziej jak zabawa dzieci w piaskownicy. A muzyka... Panie... do szkoły muzycznej to się nie załapiesz, jeżeli nie widzisz muru, który jakościowo dzieli te dwie ścieżki dźwiękowe. ;) (ja, multiinstumentalista i hobbystyczny kompozytor oraz martial-artist) ;]
Akurat walki w Azumi były dobre, widowiskowe i krwawe, ogólnie uważam że Azumi to lepszy film.
Masz prawo, lecz powiem tak - jakby walczyła z workiem treningowym - przegrałaby. ;P Co 3 sekundy spuszcza gardę lub/i odsłania się, kiedy ta postać nie ma nadludzkich zdolności. Za choreografię odpowiadał tu jakiś instruktor tango, a nie jakiejkolwiek sztuki walki. Tyle w temacie. Ale możesz mieć inne zdanie. To jest moje. ;]