ja wiem, że kino japońskie kino jest specyficzne. Ale tu w zasadzie nie wiadomo o co chodzi. jedyny pewnik, to fakt że będą się rżnąć. sporo japońskiej filmowej pseudo filozofi i jedna wielka walka. w sumie to 95% filmu zajmuje radosne wyrzynanie przez głównego bohatera armi, w sumie diabli wiedzą kogo. można iść zrobic kanapkę, wyjść z psem a po powrocie będzie się mieć wrażenie, że włączona była pauza bo widok jakby znajomy : )
jak ktoś lubi takie coś na okrągło to proszę bardzo, dla mnie nudy.